Close

W obliczu wyzwań.

Martynę Wojciechowską podziwiałam od dawna. Za to, że nie ugięła się do społecznych oczekiwań i potrafi podążać za swoimi marzeniami. Dla mnie podobnie jak Madonna jest kobietą, która żyje swoim życiem. Nie czyimś, tylko swoim. Obydwie płacą cenę swoich wyborów. Zawsze się płaci. Niemniej znając konsekwencje swoim wyborów podążają wybraną przez siebie drogą.

Dzisiejszy mój wpis jest za sprawą wpisu Martyny na Facebooku. Możecie przeczytać go tutaj. Poruszył mnie on ogromnie. Jest  świadectwem ogromnej odwagi i społecznego zaangażowania Martyny. Kobieta, która już by mogła osiąść na laurach i spijać śmietankę swoich dokonań, jedzie do Pakistanu by nakręcić dokument o łamaniu praw kobiet w tym kraju.  Jedzie do państwa, gdzie kobiety są surowo karane za mniejsze przewinienia niż nielegalne kręcenie dokumentu. Jedzie bo szczerze wieży, że to może pomóc.

Czy trzeba aż takich czynów na granicy bohaterstwa by zostawić świat lepszym miejscem?

Widzę koło siebie kobiety, które wykazują się nie mniejszym hartem ducha podejmując trudne decyzje. Zmieniają swoje życie i życie ludzi wokół siebie. Szkoda tylko, że w dzisiejszych czasach aktem odwagi jest decyzja aby żyć samodzielnie.

Justyna Niebieszczańska zabrała nas ostatnio na spotkanie z własną odwagą. Podobno nie ma w życiu przypadków. Podoba mi się teoria splątania, teoria mówiąca o tym, że to co nas w życiu spotyka jest po coś. Po to by nas czegoś nauczyć, coś pokazać, a także sprawdzić naszą odwagę. Niezwykłe spotkania, okazje, ale też porażki są darami losu.

Tak dużo o odwadze w moim życiu teraz. Czyżby czekało mnie jakieś wyzwanie? O jednym wiem 🙂 Ale mam wrażenie, że to tylko czubek góry lodowej! Czy się boję? Hmmm… Gdybym powiedziała, że nie mam obaw – skłamałabym. Wiem jednak, że o wiele bardziej boję się braku rozwoju, braku skorzystania z nadarzających się szans.

Jakie są Wasze doświadczenia?

5 Responses to W obliczu wyzwań.

  1. Wierzę, że każdy ma tyle tej odwagi, ile potrzeba. Ubolewam,
    że sami od siebie tak wiele wymagamy i tak surowo się oceniamy. Żal mi czasami,
    że nie widzimy, że można wielkie rzeczy robić w skali mikro. Obawy? Każdego dnia
    mam obawy. Różne. Każdego dnia więcej nie wiem niż wiem. Każdego dnia sprawdzam
    ile jest we mnie dobrego człowieka – tak dla pewności. Nie wiem, co mnie czeka.
    Nie wiem, ile mam odwagi. Po prostu wierzę w siebie i bliskich mi ludzi (bo generalnie
    w ludzkość nie wierzę). A wobec rzeczywistości…będę się mocować albo radować –
    zależnie od potrzeby, a każdego dnia dziękować za Miłość. Zanim zgaśnie we mnie
    życie, jeszcze spotka mnie i innych wiele cudownych chwil! Zadbam o to! :)))

    • Małgorzata Sambor-Cao

      Dziękuję Justyno. No właśnie dotykając odwagi wiemy taka mało. Z drugiej strony tak wiele się o sobie dowiadujemy kiedy tą odwagą przychodzi nam się wykazać. Tak sobie myślę, że mądre codzienne decyzje są czasami o wiele trudniejsze niż te w obliczu poważnych wyzwań.
      Co do ludzi. Wciąż i wciąż mnie zaskakują. Czasami rozczarowują, innym razem zachwycają.
      I mam podobne odczucia co do ludzkości. Zbiorowa głupota poraża! Tak łatwo tłumem manipulować.
      Tak, dbajmy o siebie, o nasze małe światy. Kto jak nie my o nie zadba?

  2. Ola Stemplewska

    Martyna Wojciechowska to takie moje małe guru, mój autorytet, człowiek, z którego każdy powinien brać przykład i ja staram się to robić jak najlepiej. Podziwiam ją przede wszystkim za odwagę, ogromną siłę i wrażliwość, jaką w sobie nosi. Jest kobietą niezwykle piękną – i zewnętrznie, ale przede wszystkim i wewnętrznie. Takich ludzi, jak ona na tym świecie nam brakuje. Ludzi, którzy wierzą w dobro, pragną dobra i dobrem zarażają.

    • Małgorzata Sambor-Cao

      Olu, podzielam Twój podziw dla dokonań Martyny. Dodam jeszcze, że na mnie największe wrażenie robi jej odwaga robienia tego, czego ona chce bez oglądania się na konwenanse. Chciała wspinać się na ośmiotysięczniki to się wspinała, chciała pokonać pustynię na motocyklu to to robiła. Ja też tak chcę

      • Ola Stemplewska

        Jej poczynania świadczą o tym, że życie jest tylko i wyłącznie w naszych rękach i to od nas zależy, jak nim pokierujemy. Więc szkoda tracić czas na marudzenia, narzekania, lepiej spełniać marzenia!

Skomentuj Małgorzata Sambor-Cao Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.